Kruche z rabarbarem i budyniem
„Pyszne” – tak twierdzą moje dzieci. Jest rabarbar, jest ochota na deser… nie ma ciasta. Postanowiłam zatem poeksperymentować. Co zdrowego mogę dla nich przygotować na diecie bezglutenowej, bezmlecznej i bezcukrowej? Szybki przegląd zapasów i przystąpiłam do pracy.
Efekt? Wypróbujcie sami. Ja mogę powiedzieć, że zapach i struktura ciasta działały na moje kubki smakowe. Ciasto kruche, jednak nie rozpadające się na okruszki, jak w przypadku wielu wypieków bezglutenowych. Dzieci zachwycone, podobnie dorośli. Całość szybko zniknęła.
Czego potrzebujemy, czyli co znalazłam w szafce?
1 szklanka mąki z amarantusa
1 szklanka mąki kukurydzianej
½ szklanki mąki ziemniaczanej
I i ½ łyżeczki proszku do pieczenia (bezglutenowego)
¾ szklanki ksylitolu
200g masła bez laktozy / oleju kokosowego
1 łyżka jogurtu bez laktozy
Około 3 łyżki zimnej wody (w zależności od potrzeby można dodać odrobinę więcej lub mniej)
2 żółtka
OWOCE
Około ½ kilograma rabarbaru
2 łyżki ksylitolu
NA MASĘ BUDYNIOWĄ:
1 ½ budyniu bezglutenowego
1 łyżka ksylitolu (do ugotowania budyniu)
0.5 litra mleka roślinnego (kokosowego, migdałowego)
Suche składniki przesiałam i wymieszałam ze sobą. Następnie wbiłam żółtka i dodałam zimne masło. Całość zagniotłam i umieściłam w zamrażalce.
Rabarbar pokroiłam na małe kawałki i oprószyłam ksylitolem. Odstawiłam by puścił sok.
Przystąpiłam do ugotowania budyniu. Postępowałam według instrukcji na opakowaniu, zmieniając jedynie proporcje mleka do ilości proszku, tak by budyń wyszedł dość gęsty.
Rozgrzałam piekarnik do temperatury 180 stopni, opcja góra/dół.
Blaszkę (może być też tortownica) wyłożyłam papierem. Schłodzone ciasto podzieliłam na dwie nierówne części. Większą wylepiłam dno blachy. Odlałam sok z rabarbaru (przydał się do przygotowania rabarbarowego napoju). Wyłożyłam rabarbar. Umieściłam na nim jeszcze ciepłą masę budyniową. Następnie pokruszyłam równomiernie pozostałą część ciasta. W przypływie inwencji całość posypałam płatkami migdałowymi. Całość umieściłam w nagrzanym piekarniku i piekłam 50 minut.
Po upieczeniu wyjęłam z piekarnika i …. GOTOWE.
SMACZNEGO?