„Jestem na diecie” … – co to znaczy “dieta”? Rozważania wokół znaczenia terminu „dieta”, jego rozumienia, zrozumienia lub … niezrozumienia.
Spotkaliście się kiedyś z sytuacją, gdy informując o tym, że jesteście na diecie inni znacząco „wymieniali spojrzenia” lub twierdzili, że kto jak kto ale wy diety to nie potrzebujecie?
Co sprawia, że osoba z celiakią informując o diecie bezglutenowej, która dla niej jest taką samą koniecznością jak dla osoby z chorobami serca codzienna pastylka, nierzadko usłyszy: „I po co Ci ta dieta, taka już jesteś szczupła?”
Powyższa sytuacja wskazuje na znaczące niezrozumienie pojęcia, pokutujące wciąż w społeczeństwie. Okazuje się, że dla wielu osób dieta oznacza „odchudzanie się” a stwierdzenie „jestem na diecie” to w rozumieniu potocznym synonim „odchudzam się”.
Takie rozumienie słowa dieta znacznie zawęża jego rzeczywiste znaczenie i nie zakłada, że na diecie jesteśmy również wówczas, gdy zamiast schudnąć, chcemy przytyć.
Dzieje się tak w przypadku osób, dla których określony sposób jedzenia i rygorystyczne go przestrzeganie jest jedynym możliwym lekarstwem na uzupełnienie niedoborów, wchłanianie substancji odżywczych z pokarmów, a co za tym idzie „przybranie na wadze”.
Czym zatem jest dieta? I dlaczego nie zawsze wiąże się z odchudzaniem, modą czy własną zachcianką?
Na początku powiedzmy zatem wyraźnie czym dieta nie jest?
Dieta to nie to samo, co odchudzanie. I choć zewsząd bombardowani jesteśmy informacjami o cudownych dietach, na których zgubimy zbędne kilogramy, powinniśmy pamiętać, że dieta to szersze pojęcie. Spośród licznych diet – dieta odchudzająca jest zaledwie jedną z wielu.
Dieta, w najprostszych słowach to wszystko to, co zjadamy w ciągu dnia. Jest to codzienny sposób odżywiania, który może być lepiej lub gorzej zbalansowany. Lepiej zbalansowany nie oznacza zaś, że dzięki temu sposobowi łatwiej schudniemy. Lepiej zbalansowany oznacza, że jedząc w dany sposób pokrywamy zapotrzebowanie naszego organizmu na składniki odżywcze, wodę i błonnik w zadowalającym stopniu. Składniki te w naszym organizmie pełnią funkcje:
- regulujące (regulują reakcje fizyczne w organizmie),
- strukturalne (pozwalają na utrzymanie masy mięśniowej, regenerację komórek) oraz
- dostarczają energii, której potrzebujemy w ciągu dnia
Co powinno zatem znaleźć się codziennie na naszych talerzach, czyli w naszej diecie? Jakie składniki odżywcze pozwolą nam zachować zdrowie, ładny wygląd oraz mieć wystarczająco dużo energii by korzystać z dwóch poprzednich, doceniać każdą chwilę i mieć siłę by sprostać wyzwaniom. … Czyli, cieszyć się pełnią życia! ?
Otóż, pierwszą z funkcji, czyli regulującą zabezpieczymy poprzez „dostawę” niezbędnych witamin i mikroelementów. Za drugą odpowiedzialne są białka czyli proteiny. Energię zaś zawdzięczamy węglowodanom i tłuszczom.
Jaka jest reakcja organizmu, gdy nasz dieta nie spełnia tych wymogów, gdyż jest zbyt ograniczona lub zbyt obszerna? Skutki mogą być opłakane. Rezultatem mogą być poważne zaburzenia i choroby, które często nie dają o sobie znać od razu. W wieku dorosłym są to między innymi choroby serca, osteoporoza, nowotwory, otyłość i wiele innych. Wcześniej niż powyższe mają szansę się w pełni rozwinąć, w wieku młodzieńczym dochodzi do zaburzeń odżywiania takich jak anoreksja, bulimia czy ortoreksja.
Dlatego tak ważne jest by nasza dieta była pełna, zbalansowana i nie pojmowana tylko jako proces odchudzania.
Jak zatem opisać dietę idealną?
Niestety, nie odpowiem na to pytanie, ponieważ nie ma diety idealnej. Wszyscy się różnimy, mamy inne zapotrzebowanie na składniki odżywcze, inne uwarunkowania, predyspozycje zdrowotne i doświadczenia. W doborze diety należy zatem uwzględnić naszą odmienność i różnorodność, tak by dieta odpowiadała nam w najlepszym możliwym stopniu.
Uwzględniając indywidualne zapotrzebowanie, powinniśmy pamiętać by dieta była:
– wystarczająca pod względem odżywczym – nawet jeśli jest odchudzającą
– zróżnicowaną, tak by zawierała wszystkie grupy pokarmów
– łatwo przyswajalną
– kompletną, czyli umożliwiającą sprawną realizację trzech funkcji
– składającą się ze zdrowych i bezpiecznych produktów
Zatrzymując się przy ostatnim punkcie – okazuje się, że produkty zdrowe i bezpieczne dla jednych nie są nimi koniecznie dla innych osób. Mamy z taką sytuacją do czynienia w przypadku osób, które nie tolerują pewnych pokarmów lub całych ich grup. Podobnie dzieje się w przypadku osób, u których rozwinęły się choroby dietozależne a ich organizm nie jest w stanie poradzić sobie z pewnymi produktami, które paradoksalnie, dla innych mogą być źródłem zdrowia i siły.
Przykładem może być choroba trzewna, czyli celiakia. Dla osób cierpiących na nią, spożycie pewnych produktów staje się trucizną, która powoli prowadzi do pogorszenia ich stanu zdrowia, nieodwracalnych zmian w organizmie i pojawienia się kolejnych poważnych chorób. Mowa tu o produktach zbożowych, zawierających gluten. Gluten to białko roślinne, występujące w zbożach takich jak pszenica, żyto czy jęczmień. Dla osób tych, jedynie restrykcyjne przestrzeganie diety do końca życia, jest szansą na uniknięcie poważnych komplikacji.
W momencie zdiagnozowania, ze względu na postępujące wyniszczenie organizmu, wiele z tych osób to osoby szczupłe, wręcz chude, ze względu na nieprzyswajanie składników odżywczych z pożywienia. I choćby jadły 10 pączków dziennie, nie nabiorą one masy ciała. Nie wzmocni ich zjedzone rano musli czy pajda żytniego chleba na zakwasie – choćby najbardziej ekologicznego. Co więcej, nie tylko nie wzmocni lecz znacznie osłabi.
Dla osób tych przestrzeganie diety eliminującej gluten, nie jest zatem fanaberią, „widzimisię” czy sposobem na zrzucenie „oponki z brzuszka”. Wręcz przeciwnie, dieta jako sposób odżywiania ma w ich przypadku prowadzić do odbudowy organizmu, komórek ciała, tkanki mięśniowej oraz tłuszczowej.
Czy zatem „jestem na diecie” oznacza „odchudzam się”?
Zdecydowanie nie!
„Jestem na diecie” w wielu przypadkach oznacza „staram się nabrać ciała, by zachować zdrowie i siłę”?